sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział XVIII



- O siemka stary. – powiedział wesoły Sebastian. Mi natomiast nie było do śmiechu.
- Pytałem się co tutaj robisz? – odpowiedział Gregor, pomijając jakiekolwiek przywitania, gotowało się w nim, był niczym tykająca bomba czekająca na wybuch.
- Przyjechałem do swojej dziewczyny. – na znak potwierdzenia uniósł nasze dłonie, które cały czas splątywały się ze sobą.
- Ona jest twoją dziewczyną!? – wykrzyczał.
- Tak. – jego głos był dalej spokojny.
- Wiesz co mam ochotę dać ci w pysk! Czy ty jesteś ślepy? Jak ty możesz mnie tak ranić! – miałam wrażenie, że histeryzuje jak niejedna panna. Sebek stał  w osłupieniu.
- Za te gadki zaraz dostaniesz ty. Przecież wiesz, że ci niczego nie obiecywałam! A teraz zejdź mi z oczu. Mało razy mi zaszedłeś za skórę? Mało ci jeszcze? Ciągle będziesz się kłócił? Ciągle będziesz ranił wszystkich wokół? Pogódź się wreszcie z porażką, chociaż ja bym tego tak nie nazwała, bo to nie był żaden turniej, czy zawody.  – byłam tak zdenerwowana, jak nigdy do tej pory. Jakim prawem chciał zepsuć moje szczęście? Jakim?
- Żebyś się jeszcze nie zdziwiła! – wycedził przez zęby.
- Skończyłeś już swoje użalanie się? Taki jesteś cwaniak? Wieki przyjaciel! – odpowiedział z ironią Vettel.
Urażony Gregor odwrócił się i poszedł. A tak naprawdę uraziliśmy tylko i wyłącznie jego dumę. Pociągnęłam Sebka w kierunku pokoju. Straciłam apetyt, podejrzewam, że on tak samo. Po zatrzaśnięciu drzwi usłyszałam tylko:
- Przepraszam.
- Sebi, ale za co? Przecież to nie twoja wina. – popatrzyłam na niego.
- Tak, ale przepraszam, że nie dogadałem mu bardziej. Po prostu mnie zamurowało. Jak on mógł tak powiedzieć?
- On by mógł o wiele więcej powiedzieć, uwierz.
- Zakochał się. – bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Tak. – odpowiedziałam krótko.
Potem usiedliśmy na łóżku. Zaczęłam opowiadać mu o wszystkich nieprzyjemnościach z Gregorem do tej pory. Nie miało to wyglądać jak skarżenie, czy coś podobnego. Najzwyczajniej w świecie musiałam się komuś wygadać, komuś zaufanemu. Oczywiście mógł być to ktoś z moich przyjaciół, ale wybrałam chłopaka, który mnie kochał, wspierał, pocieszał, ufał, a tak naprawdę którego znałam krótko. Może te prawdziwe uczucia czasem nie wymagają czasu? Może to od nas zależy jak szybko i w jaki sposób układać się będą nasze relacje? Nie należy niczego przyspieszać, czy na siłę spowalniać. Wszystko powinno toczyć się swoim, własnym tempem. Wiem, to trudne, ale czy życie to nie jest jedno wielkie wyzwanie?

Nie wiem jakim cudem przy zwykłej rozmowie minęło 3 godziny. 3 godziny! Postanowiliśmy jednak zejść na dół zjeść obiad. Pewnym ruchem złapałam Sebastiana za rękę, nie obchodziło mnie nic. Przy wejściu do jadalni widziałam oczy skierowane na nas.
- Sebek co ty tu robisz? – rzucił się na niego Morgi z wielkim uśmiechem.
- Przyjechałem do dziewczyny, a przy okazji chciałem odpocząć.
- Jakiej dziewczyny? Jess? Wy? O jejku gratuluję!! I pomyśleć, że to ja jestem ojcem waszego związku! – rzucił się na mnie, a potem znów na niego. – Chodźcie koło nas, są jeszcze miejsca. – szliśmy za nim do stolika przy którym siedzieli niektórzy Austriacy, w tym sam Kuttin.
- Witam trenerze. – przywitałam się.
- Witam, witam Jess. – popatrzył na towarzyszącą mi osobę.
- To jest Sebastian. – podali sobie dłonie.
- Miło pana poznać. – powiedział przyjaźnie chłopak.
- Ale jaki pan? Heinz. Chyba nie jestem taki stary? – zaczął się lekko śmiać.
- Naturalnie młody bóg. – wtrąciłam.
- Doskonale ujęte Jessi. A ty Sebastian nie masz może brata?
- Mam, a dlaczego pan pyta.. yyy znaczy pytasz?
- A tak, chciałem pogratulować wspaniałego rodzeństwa.
- Dziękuję, a czymże takim Fabian sobie zasłużył?
- No jak to czym? Czterokrotny Mistrz Świata w tej no… - zamyślił się. – Aa F1. – dokończył błyskotliwie. – Zdolna bestia. – myślałam, że pęknę ze śmiechu, chyba tak jak pozostali.
- Przepraszam trenerze.
- O co chodzi nasza droga fizjoterapeutko?
- Bo to jest właśnie Sebastian Vettel, czterokrotny Mistrz Świata. – wskazałam ręką na chłopaka.
- Coo, jak? Nie no nie poznałem cię Sebastian, chyba odmłodniałeś. – próbował obrócić wszystko w żart.
- Dziękuję za komplement.
- Nie stójcie tak dzieci! Do stołu i jeść. Jeszcze z  głodu pomrzecie.
Po zjedzeniu  obiadu i prawie dwugodzinnych rozmowach ze wszystkimi byłam padnięta. Piotrek już nawet zaprosił Sebka na wódkę! Ewka na ucho szepnęła mi, że dorwałam niezłe ciacho. No ładnie! Mój chłopak zrobił większą furorę, niż ja kiedy doszłam do kadry Austrii.
- Kochanie jesteś bardzo zmęczona?
- No trochę. – odpowiedziałam.
- Szkoda.
- A dlaczego pytasz?
- Już nic.
- No mów!
- Chciałem iść na plażę.
- Popływać, czy poopalać się?
- To pierwsze.
- No to chodź.
- Jesteś zmęczona.
- Mówię poważnie, chodź. Tylko wstąpię do pokoju po kostium.
- A jak on tam będzie.
- Nie obchodzi mnie on. To też moje tymczasowe lokum.
Okazało się, że Gregora nie było w pomieszczeniu, korzystając z okazji zabrałam wszystkie swoje ciuchy, kosmetyki. Postanowiłam dokończyć wakacje w pokoju Vettela. On sam był z tego powodu bardzo zadowolony.  

Wzięliśmy koc, ręczniki i inne manatki, które zabiera się na tego typu rekreację. Pogoda była wspaniała, jak to w Chorwacji, słońce przypiekało mocno i chwilami parzyło moje mało osłonięte ciało. Sebastian miał jedynie czarne kąpielówki, na których chwile temu spoczywały spodenki w tym samym kolorze. Założył okulary przeciwsłoneczne, typu lustrzanki. Widać było jego idealnie wyrysowany tors. Był niesamowicie sexowny. Chyba zaczynałam powoli zazdrościć sobie takiego faceta.  Postanowiłam chwilę poleżeć w słońcu, natomiast chłopak udał się do wody. Czekałam, czekałam, czekałam i nic, ślad po nim zaginął. Rozejrzałam się po plaży. Natrafiłam na dobrze znaną osobę, ale uwaga. Nie był sam! Obok niego stała dość atrakcyjna blondynka. Zdenerwowałam się. W tym samym momencie blondyn spojrzał w moją stronę i spotkał się z moim groźnym spojrzeniem. Pożegnał się z towarzyszką, podszedł w moją stronę, popatrzył z politowaniem.
- Ty jesteś zazdrosna.
- Nie. – odburknęłam.
- Nie oszukuj przecież widzę. Oj ty mój złośniku. – przysiadł koło mnie.
- Kim była ta panna?
- Nikt ważny?
- No kim ona była? Możesz odpowiedzieć?
- Sąsiadka. Pasuje księżniczce?
- Akurat sąsiadka. Też mi wymówka. – prychnęłam.
- Akurat to prawda.
-Podoba ci się? Lecisz na nią?
- Jedyną panną na którą lecę jesteś ty skarbie. – musnął mój policzek.
- A ona?
- Jessi ona ma męża i dziecko. Proszę cię.
- Przepraszam.
- A wiesz, że nawet mnie to kręci.
- Ale co?
- Ta twoja okropna zazdrość. – po tych słowach zachłannie wpił się w moje usta. A mi było tak cholernie dobrze. Znowu.
- A teraz chodź do wody!
- Nigdzie nie idę.
- Obiecałaś!
- No ok., ok. – miał rację, jak obiecałam, musiałam tak zrobić. Kwestia honoru, a w moim odczuciu był on najważniejszy na świecie.
Sebek jest nieobliczalny! Ja potulnie z nim chciałam wejść do wody, a on wziął mnie na ręce i wrzucił do morza. Chlapał mnie, oblewał wodą, no gorzej niż ze Stefanem i Michaelem. Chociaż ich było dwóch, a on jest jeden! Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Zachlapał mi całą twarz łącznie  z włosami, ale żeby nie było ja też go pochlapałam! W pewnym momencie tak zaczęliśmy się wygłupiać, że poczułam coś miękkiego na plecach, a po chwili usłyszałam głośny plusk. Odwróciłam się. Okazało się, iż wywaliliśmy jakąś osobę leżącą na dmuchanym materacu.
- O matko przepraszam bardzo. – zaczęłam po angielsku. Głowa poszkodowanej osoby się odwróciła. To był Gregor.
- Co wy tu do cholery wprawiacie? Myślicie, że jesteście sami? Plaża to nie wasza własność! – był wściekły.
- Uspokój się, przeprosiłam cię przecież. O co ci chodzi?
- O wasze zachowanie! Gorzej niż z dziećmi!
- Możesz nie wrzeszczeć?
 - Bo co?
- Bo masz 24 lata, a nie 5!
- Co tu ma do rzeczy mój wiek?
- Nie wiek, ale dojrzałość. Dojrzałość do pewnych spraw. A ty jesteś pusty, ale chyba lepszym stwierdzeniem w tym momencie będzie płytki nie sądzisz? – rozbawiły mnie własne słowa.
- Mów sobie co chcesz. Mało mnie obchodzi twoje zdanie.
- Jeszcze kilka dni temu chciałeś się zgrzebać, żebym tylko wypowiedziała do ciebie chociaż jedno słowo, a dziś tego nie pamiętasz! A może nie chcesz pamiętać? Nieładnie panie Gregorze. – popatrzyłam na niego wzrokiem przepełnionym żalu, smutku za te wszystkie oszustwa, wyrządzone krzywdy. – Chodź kochanie idziemy. – podkreśliłam drugie słowo. Dlaczego? Wiedziałam, że jest zakochany, więc chciałam żeby teraz jego bolało. Mocno.  Tak jak mnie, kiedy mówił do mnie te wszystkie przykre słowa. Opuściliśmy wodę.

Na plaży posiedzieliśmy jeszcze godzinę. Nie zamierzałam uciekać przed Schlierim tylko dlatego, iż on jest zniesmaczony naszą obecnością. W drodze do hotelu Seb znów zaczął nieprzyjemny temat.
- Nie uważasz, że on potrzebuje czasu i kolejnych szans?
- Jakich szans?
- Od nas, żebyśmy poczekali aż wszystko sobie poukłada, przemyśli swoje zachowanie.
- Na niego takie coś nie działa. Najlepiej będzie dla niego, jeżeli pogodzi się z przegraną, że mnie nie zdobędzie. Sebastian, ja nie jestem przedmiotem do cholery! Nie pozwolę sobie na takie traktowanie, na ubliżanie. Jestem ostrzejsza niż wszystkie panienki.
- Właśnie dlatego jesteś wyjątkowa.
- A ty dziś strasznie słodzisz.
- Oj tam po prostu cię kocham.
- Przecież wiesz, że ja ciebie też.

Po powrocie do hotelowego pokoju było już późno. Umyłam się, po mnie do łazienki wszedł chłopak, natomiast mi zaczął brzęczeć telefon.

Od mama do ja:
Kochanie dlaczego się nie odzywasz? Strasznie się martwię.

Od ja do mama:
Przepraszam, obiecuję że jutro zadzwonię.

Od mama do ja:
Dobrze, dobrze. Wszystko u ciebie w porządku córeczko?

Od ja do mama:
Tak, a u Was?

Od mama do ja:
U nas również. Życzę ci miłej nocki. Nie odpisuj już. I koniecznie jutro zadzwoń!

Fakt, zaniedbałam rodzinę, rzadko dzwoniłam, trochę wstyd. Podłączyłam komórkę do ładowania i położyłam się na łóżku. Usłyszałam głos otwierających się drzwi, po chwili do moich nozdrzy zaczęły docierać dosyć przyjemne zapachy męskiego żelu pod prysznic. Zobaczyłam nad sobą głowę Sebastiana.
- Wygodne to łóżko? – zapytał się.
- No nie wiem. – odpowiedziałam trochę zalotnie.
- To koniecznie musimy je przetestować. – zamruczał i znów cholernie szybko przyparł swoimi miękkimi wargami do moich. 
 -------------------------------
Hej!
Rozdział miał być jutro, ale rano jest F1, potem jadę, więc cały dzień praktycznie mnie nie będzie. 
Dziękuję za tak motywujące słowa pod tamtym rozdziałem ;* Piszcie co sądzicie o tym. Jutro tak jak wspomniałam F1 i trzymamy kciuki za Sebastiana! 
Tak więc do następnego!
Buziaki <3

20 komentarzy:

  1. Witam ^^
    W końcu byłam w stanie jako jedna z pierwszych przeczytać rozdział :D
    Nie kłam, że nie umiesz pisać - twój blog to jedna z lepszych lektur ;)
    Spokojnie wymieniłabym go zamiast jakiejś szkolnej :*
    3mamy kciuki <3
    Buźkaa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No hej Marta! ;*
      Dziękuję Ci bardzo!
      Lektury szkolne są okropne grr ;)
      Buziaki ;**

      Usuń
  2. Miłość Jess i Sebastiana taka cudowna <3 Jak mi się to podoba :) I Gregor taki zazdrosny :) Jak zawsze ciekawie się dzieje :)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Melduję się ^^
    Kochana, rozdział pierwsza klasa :) Coś czuję, że przez tą zazdrość Gregora, jeszcze sporo się wydarzy... No tak, sprawdzanie córeczki przez rodziców musi być :) Ale to dobrze, że się o nią martwią. Sebastian jaki zalotnik ^^
    Dużo weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;*
      Zobaczysz dalej ;)
      Sebastian.. no cóż :D
      Dziękuję ;*
      Buźki ;**

      Usuń
    2. Zapraszam kochana na czwórkę :**
      http://blue-flares.blogspot.com/2015/04/rozdzia-czwarty.html

      Usuń
  4. Cudowny rozdział!
    Ostro było w tej kłótni na początku. Gregor jest chamski, miłość nie wybiera ;)
    Dobrze mu Jess dogadała :) A ta końcówka. Sebastian testuje łóżko. Czekam na więcej.
    Pozdrawiam ♡♡ \Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle super!
    Czytam na jednym tchu ;) Gregor och jak on wnerwia, traci przyjaciela. ..i po co? Sebastian jaki niegrzeczny :) Podoba mi się. Zazdrosna Jess, a przy tym tak urocza :)
    Czekam na next!
    Buziaki :**/Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Każdemu się podoba niegrzeczny Sebastian.. o Wy :D
      Buźki ;**

      Usuń
  6. No więc jestem :D Z poślizgiem, ale szkoła ostatnio bardzo mnie ogranicza :((((
    Sebek <33333333333 Jaki on jest cudowny, kochany, słodki, seksowny xD Mam nadzieję na jakąś większą konfrontację między nim a Gregorem :DD
    Kuttin mnie rozwalił xDDD
    A zazdrosna Jess jest świetna :D Jednak powinna trochę się przyzwyczaić, że wokół Sebastiana kręcą się różne kobiety.
    Ciekawe jak nasi bohaterowie przetestowali łóżko :DD
    Super rozdział, mordka mi się cieszy :)
    A w niedzielę kibicujemy :)
    Całusy, Molly :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mnie to samo :/
      Zobaczysz, czy będzie więcej takich konfliktów ;)
      Dziękuję!
      Oczywiście, obowiązkowo kibicujemy!
      Buziaki ;**

      Usuń
  7. Przepraszam, że dopiero teraz :(
    Rozdział cudowny, idealny, majstersztyk :))
    Jess charakter bardzo mi się podoba! Twarda, waleczna super kobitka XD Gregor się pogrąża -,- Morgi kochany ^-^ No i Sebastian ♡♡
    Czekam na kolejny!
    Buziaczki :** //Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało :)
      Dziękuję!!
      Kolejny już niedługo ;)
      Buźki ;**

      Usuń
  8. Kurczę, wybacz spóźnienie, ale pochłonęło mnie powtarzanie do egzaminów, które już w następnym tygodniu przecież.
    Rozdział jak dla mnie bomba. Konflikt na linii Jess/Seb - Gregor zaostrza się i to bardzo szybko. Schlieri jest zazdrosny, no ale miał wcześniej tyle szans, żeby zbliżyć się do Jess i jakoś kiepsko je wykorzystał, więc to wszystko tak naprawdę to tylko i wyłącznie jego wina. Jeżeli mam być szczera, to jednak wolałabym, żeby postępował tak samo, bo Jess i Seb jako para bardzo mi przypadli do gustu i raczej nie chciałabym ich rozdzielać. Ale to już zależy od ciebie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o czym mówisz, przecież sama też powtarzam :)
      Dzięki ;)
      Zobaczysz co będzie się działo potem =)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  9. Kochana, nominowałam Cię do Liebster Awards :**
    http://blue-flares.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń