W piątek robiłam wszystko pośpiesznie, w lekkim chaosie.
Musiałam wyrobić się na wyznaczoną godzinę, nie było innej możliwości.
- Co ty dziś taka prędka? – zauważył Manuel.- Śpieszę się.
- Gdzie?
- Czy ty musisz wszystko wiedzieć?
- Nie, przepraszam, już nie wypytuję.
- To ja przepraszam. Dziś wyjeżdżam do Belgii, na wyścig F1.
- Ooo to super. Zazdroszczę. – oddalił się.
Nawet nie wiedziałam, że przysłuchiwał się nam Gregor.
- Jedziesz na GP Belgii? – zaczął.
- No jadę i co w związku z tym?
- Ale jak, z kim?
- Samochodem, z twoim najlepszym przyjacielem.
- Sebastianem?? – prawie krzyczał, z niedowierzania.
- Brawo, dziesięć punktów dla ciebie. Coś jeszcze panie detektywie?
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- I co jeszcze? Wtedy byś tam pojechał! A ja nie potrzebuję niani. Mam 24 lata.
- Martwię się o ciebie.
- Będę z twoim przyjacielem.
- No właśnie! Widać, że chce mi cię zabrać. – ostatnie zdanie, powiedział instynktownie.
- Zabrać? Tobie? Greg, nie rozumiem cię. Nie będę się z tobą wspierać, bo znów się pokłócimy i wszystko straci sens. Ja naprawdę muszę lecieć. Trzymaj się. – wyszłam jak najprędzej.
- A czy ty nie powinieneś uczestniczyć w pierwszej i drugiej sesji treningowej? – zaczęłam.
- Mój Team wszystko załatwił. Wezmę udział w trzeciej sesji oraz kwalifikacjach.
- Powodzi ci się. Ja tak dobrze nie mam. Trzeba być, jestem. Nie ma wymówek.
- No widzisz. Moja biedna, zapracowana Jess.
- Twoja?
- W ten weekend, tylko moja.
- Oj Seb, nie przesadzaj. Będziemy grzeczni.
- Wiem, wiem. Tak się chciałem podroczyć.
Dotarliśmy późno. Było krótko przed północą. Jutro mogliśmy za to dłużej pospać. Sebek nas zameldował, następnie udaliśmy się do pokoju 375. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Dwa, wielkie łoża pod ścianą, kilka mebli, duży taras i ogromna łazienka, z wanną.
- Zawsze mieszkasz w takich luksusach?
- Praktycznie tak, normalka.
Kiedy ochłonęłam, poszłam wziąć kąpiel. Zregenerowała mnie. Po mnie do łazienki udał się Vettel. Wiedziałam, że musimy przeprowadzić rozmowę, na temat wiadomości. Trochę się tego obawiałam. Chłopak wyszedł z łazienki. Zobaczył, jak przyglądałam się gwiazdą przez okno. Podszedł do mnie bliżej, a ja się odwróciłam.
- Dobra, zacznę pierwsza. Pamiętasz ten SMS, który wysłałam do ciebie ponad tydzień temu.
- Tak.
- Pisałam go, podczas imprezy. Byłam pijana. Trochę mi wstyd, przepraszam.
- Czyli to wszystko, co tam pisało to nieprawda? – powiedział smutno. – patrzył cały czas na mnie.
- Właśnie o to chodzi, że nie. Tam była sama prawda. To paradoks, znam cię osobiście od niedawna. Ale tak, podobasz mi się. – spojrzałam mu prosto w oczy.
Uśmiechnął się. Położył ręce na mojej tali, przybliżając się do mnie jeszcze bliżej. Wiedziałam, co chce zrobić, a ja byłam chętna. Delikatnie przysunął swoją twarz do mojej i musnął moje usta. Zaczęliśmy się całować. Najpierw powoli, a potem coraz intensywniej. Oderwał się na chwilę.
- Dlaczego nie protestujesz? – zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Może mi się podoba?
Tym razem to ja zaczęłam całować go pierwsza. Byliśmy obydwoje zmęczeni. Postanowiliśmy, że dwa łóżka nie będą nam potrzebne, w zupełności wystarczy tylko jedno. Z przyjemnością zasnęłam, wtulając się w Sebastiana.
- Jak się spało? – zapytał, patrząc na mnie.
- Super, a tobie?
- Z tobą cudownie. – uśmiechnęłam się.
- To dobrze.
- Co robisz w najbliższym czasie?
- Za tydzień, w niedzielę, wyjeżdżam na 3 tygodnie do Chorwacji.
- Z całą ekipą?
- Tak.
- Aż tyle, nie będziemy się widzieć?
- Może damy radę.
- A jak mi ktoś ciebie zabierze?
- Niby kto?
- Nie wiem, może Gregor?
- Dlaczego o nim pomyślałeś?
- Tak jakoś, to mój przyjaciel.
- Rozumiem.
Poleniuchowaliśmy jeszcze jakiś czas. Potem niestety trzeba było się zebrać. Sebek zrobił mi miłą niespodziankę. Wszystko mogłam oglądać wraz z ekipą Red Bull Racing. Chłopakowi poszło dobrze, w kwalifikacjach zajął trzecie miejsce. Czułam się wspaniale, patrząc na ekraniki poglądowe Teamu. Rozmawiałam z ekipą, byli zdziwieni, że tyle wiem o Formule.
Po udanych kwalifikacjach Sebastian wyciągnął mnie na spacer. Całkiem dobrze znał Spa. Zadzwonił telefon Michi. Uśmiechnęłam się do Seba i odebrałam.
- Cześć.
- Hej Jess.
- Co się stało?
- W zasadzie to nic. Wiesz, że jedziemy w niedzielę na wakacje?
- Tak.
- A w sobotę jest gala i mały bankiet. Wiedziałaś?
- Nie.
- Uff czyli byłem pierwszy. Nikt cię nie zaprosił?
- No skoro nawet o niczym nie wiedziałam.
- To dobrze. Także, Jess, pójdziesz ze mną? Wiem, możesz się nie zgodzić, nie jestem w twoim typie, ale…. – nie dałam mu dokończyć.
- Jasne! Michael byłeś pierwszy. Nie odmówię ci.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę! Będę mieć najpiękniejszą partnerkę!
- Jeśli tak uważasz.
- Pewnie! To pa.
- Pa.
Zakończyłam rozmowę. Vettel dziwnie mi się przyglądał.
- Widzisz, już mnie ktoś zabiera.
- Co? Jak to? Kto? Gdzie?
- Nie za dużo pytań? Idę z Michaelem na galę w sobotę.
- Ufam ci. – dał mi buziaka.
- Starczy tych słodkości, co robimy?
- Mam pewien pomysł.
- Jaki?
- Chodź, poznam cię z Danielem.
- Naprawdę?
- A co w tym dziwnego? – uśmiechnął się i pociągnął mnie za sobą.
Dotarliśmy do drzwi hotelowych. Jak się domyśliłam był to pokój Daniela. Co wtedy czułam? Byłam lekko zdezorientowana, to działo się tak szybko. Seb zapukał do drzwi. Po kilku sekundach ktoś otworzył. Domyśliłam się kto to jest. Był zaskoczony, kiedy mnie zobaczył.
- Cześć Daniel. - zaczął Sebek.
- Hej, wejdźcie. – wskazał ręką.
Stanęliśmy w jego pokoju. Nie był tak duży jak Sebastiana, ale tragedii nie było.
- Daniel. – chłopak podał mi rękę.
- Jess.
- Jesteś dziewczyną Sebka?
- Nie, może kiedyś.. .
- Ej, nie zapominacie, że ja też tu jestem?
- O tobie nie da się zapomnieć chłopie!
- Ricco, nie denerwuj mnie.
Tak, jak myślałam chłopak okazał się bardzo sympatyczny. Polubiłam go, myślę, iż on mnie również.
Dzień minął szybko.
- Halo Thomas.
- Hej.
- Mów szybko o co chodzi, bo jest tu taki hałas, że nie bardzo słyszę.
- Powiem to najkrócej, jak potrafię. Pójdziesz ze mną na galę, w sobotę?
- Nie.
- Ale dlaczego?
- Idę z kimś innym.
- Z Gregorem?
- Nie! Czy wy wszyscy musicie o nim mówić?
- To z kim?
- Z Michaelem. Morgi, nie gniewaj się.
- Spokojnie, trzymaj się.
- Pa.
Wiedziałam, że nie był zadowolony, ale cóż. Kto pierwszy ten lepszy. Wygrał Michi.
Wyścig był emocjonujący. Niestety Seb zajął piąte miejsce. Miał kilka problemów, lecz dla mnie i tak był wygranym. Z radością pogratulowałam zwycięzcy, którym okazał się Daniel. Gdy wracaliśmy do hotelu Sebi, był wyraźnie smutny.
- Sebastian, nie zawsze się wygrywa.
- To nie o to chodzi….
- Nie dlatego jesteś przygnębiony?
- Nie.
- To co cię martwi? – zatrzymał się.
- To, że już dziś się rozstajemy, a mi jest tak cholernie dobrze z tobą.
- Mi z tobą też, ale nic na to nie poradzimy.
- Niestety nie. – delikatnie mnie pocałował.
Pakowaliśmy się w milczeniu. Nie chciałam takiej długiej rozłąki. Nie teraz, kiedy wszystko stoi na dobrej drodze. W podróży trochę rozmawialiśmy. Chłopak zaniósł mi walizkę do mieszkania.
- To ja już pójdę Jess. Trzymaj się skarbie. – przytulił mnie.
- A nie możesz zostać chociaż na noc. Dochodzi 1 w nocy, nie ma sensu żebyś teraz wracał. – oderwałam się od niego.
- Naprawdę mogę?
- Jasne miśku.
- Ej, czemu miśku?
- No tak jakoś.
Sebek poszedł do łazienki się odświeżyć, a ja dostałam wiadomość.
Od Gregor do ja:
Jess, mam do Ciebie
prośbę. Wiem, że za mną nie przepadasz, ale poszłabyś może ze mną na galę, w
sobotę?Od ja do Gregor:
Przepraszam, ale idę z kimś innym…
Od Gregor do ja:
Jasne, pewnie z Morgim.
Od ja do Gregor:
Nie z Thomasem! Co Wy do siebie macie? Jak nie jeden, to drugi. Idę z Michaelem. Życzę Ci dobrej nocy.
Od Gregor do ja:
Przepraszam. Śpij dobrze <33
- No chodź już. – usłyszałam cichy szept.
- Idę.
Wsunęłam się pod kołdrę i wtuliłam w Seba. Niedługo potem sen nas całkowicie pochłonął.
-----------------------------------------------------------
Hej, dziś długo oczekiwany rozdział. Nie wiem, czy będzie się Wam podobał, mam nadzieję, że tak :> Niestety kończą się wakacje :( Rozdziały będą się pojawiać co tydzień, w soboty.
Wczoraj byłam na disco Kadzielni! Muszę Wam powiedzieć, iż świetnie się bawiłam!! A rząd wyżej siedział chłopak mega podobny właśnie do Sebastiana!! Uśmiechał się, a ja patrzyłam na Niego, tak strasznie był podobny!!!
Także czekam na opinie ;)
Do następnego!
Buziaki <33