piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział IX



Umówiłam się z Morgim, że przyjedzie po mnie o 12. Nie było więc zbytniego czasu na spanie do późna. Po porannej kąpieli i śniadaniu ubrałam się. Nie wiedziałam co założyć. Czy postawić na coś luźnego, czy bardziej oficjalnego. Przecież jadę do kumpla w odwiedziny, nie na randkę. – pomyślałam. Zdecydowałam, że włożę granatową, zwiewną sukienkę. Nie lubię ich, ale temperatura przekraczała 28 stopni. Zadzwonił telefon: Heinz. Szybko odebrałam.
- Witam Jess.
- Dzień dobry.
- Muszę przekazać ci jedną wiadomość, czy masz może chwilę?
- Ależ oczywiście, proszę mówić.
- Wiesz, że w poniedziałek oraz wtorek miały odbyć się treningi na skoczni, tuż po twoich zajęciach.
- Tak wiem.
- Otóż, wypadło mi coś ważnego w poniedziałek, muszę wyjechać. Treningi przesuną się na wtorek i środę.
- Rozumiem.
- W związku z tym, w poniedziałek wszyscy macie dzień wolny. Taki bonus od trenera.
- Dziękuję, to bardzo miłe. – powiedziałam teatralnie.
- To tyle, do zobaczenia we wtorek.
- Do widzenia.
Ucieszyłam się. W końcu mogłam odpocząć. Jeden dzień na zregenerowanie sił. No może nie do końca. Musiałam wypisać moim podopiecznym nowe ćwiczenia. Nie minęło trzydzieści minut, a dźwięk telefonu rozległ się ponownie, tym razem był to Stefan.
- Cześć piękna.- zamorduję ich kiedyś.
- Hej.
- Słyszałaś o tym, że mamy wolne, w poniedziałek?
- Tak, niecałe pół godziny temu dzwonił do mnie trener.
- No właśnie, więc jutro zapraszam do siebie, wpadną chłopaki, napijemy się czegoś.
- Jeszcze wam mało? Zapomnieliście co było we wtorek?
- Nie no co ty? To będzie taka malutka imprezka. Oj, nie dawaj się prosić.
- A dlaczego miałabym się zgodzić Stefanek?
- Bo nas bardzo kochasz, szczególnie mnie.
- Myślisz, że mnie przekonałeś?
- Jess, proszę.
- A co będziemy robić, prócz picia?
- Alkohol to tylko dodatek.
- Do czego?
- No przecież! Ty możesz nie wiedzieć, że jutro jest mecz. Gra…
- Real Madrid i FC Barcelona. – dokończyłam za niego.
Z tego wszystkiego zapomniałam, że jutro moja ukochana drużyna gra bardzo ważny mecz. Mówię o Realu. Kibicowałam temu klubowi, jakby nie było ponad 8 lat. Dla mnie to wspaniała drużyna, która z sezonu, na sezon staje się doskonalsza.
- Czyli jednak wiesz? – nie krył zdziwienia.
- Interesuję się piłką nożną.
- To jutro o 15.30 u mnie! Trzymaj się, do jutra.
- Zaraz!
- Co się stało?
- Daj mi swój adres, nie wiem, gdzie mieszkasz.
- Racja. Wiesz gdzie jest ta poprzeczna ulica, koło klubu.
- Tak.
- No to idź nią, aż znajdziesz numer 51.
- Ty tam mieszkasz?
- Jasne, a gdzie miałbym mieszkać?
- Nie wiem, nie czepiaj się.
- Ok, ok. To pa.
- Trzymaj się!
Krzątałam się jeszcze trochę po mieszkaniu. Usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Thomas, ręką wskazałam by wszedł do środka.
- Hej ślicznotko.
- Mam was dosyć, czy możecie tak nie mówić?
- Dlaczego ci to przeszkadza?
- Bo ja mam na imię Jess, nie śliczna, piękna, itp. !
- Dobra, nie wkurzaj się już tak. Złość piękności szkodzi.
- Thomas….
- Idziemy już? – przytaknęłam głową.
Włożyłam swoje sandały na koturnach, chwyciłam małą, czarną torebkę, zamknęłam drzwi i udałam się w podróż autem wraz z moim towarzyszem. Nie trwała ona długo. Dom Morgiego mnie zaskoczył. Nie, nie był brzydki. Brązowa dachówka, całość w kolorze żółci. Chciało się do niego wejść. Wnętrze było za to stonowane. Dominowały barwy czarne oraz białe. Thomas pokazał mi cały swój dom, od góry do dołu.
- To co będziemy robić? – zapytałam.
- Zaraz idziemy na obiad do restauracji, potem może pójdziemy na spacer.
- Dobry pomysł.
Udaliśmy się do pobliskiej restauracji, była dość przytulna. Morgi zamówił pstrąga z dodatkami, natomiast ja skusiłam się na łososia, również z dodatkami. Jedzenie było przepyszne. My bawiliśmy się doskonale. Rozmawialiśmy o różnych sprawach. Dowiedziałam się, że niestety jutro nie będzie go u Stefana. Musiał jechać odwiedzić rodzinę. Po zjedzonym posiłku, przeszliśmy się trochę po okolicy. Przechodzący obok ludzie dziwnie nam się przyglądali, jakbyśmy byli parą.
- Jess jesteś już zmęczona?
- Trochę.
- To chodź wracamy. Pójdziemy usiąść w ogrodzie.
Nie ma co. Chłopak dbał o ogród. Trawa była skoszona, nawet kwitły jakiekolwiek kwiatki . Jak na mężczyznę, którego nie ma prawie cały czas, było ładnie. Siedliśmy na huśtawce. Zaczęliśmy rozmawiać. Nic nie wskazywało na to, że będzie aż tak poważnie.
- Co jest właściwie pomiędzy tobą, a Gregorem?
- A co ma być?
- Kim dla siebie jesteście?
- Nie rozumiem.
- Jess, przecież widzę, jak on na ciebie patrzy. Chce cię pożreć wzrokiem.
- Nie przesadzaj, dobrze?
- A co? Może nie?
- Przecież wy wszyscy na mnie tak patrzycie!
- Skąd wiesz?
- Aaa czyli zgadłam!
- Wiesz, jesteś bardzo atrakcyjna.
- W sensie wyglądu?
- To też, ale nie tylko. Jesteś normalna. Nie piszczysz jak inne dziewczyny, nie krytykujesz, umiesz doradzić, jesteś idealna.
- Nie ma ideałów.
- Tak się tylko mówi.
- I to jest akurat prawda.
- A co jest pomiędzy nami? – zbliżył się.
- Kolegujemy się, nawet mogę stwierdzić, że idzie to w bardzo dobrym kierunku. Kto wie, może staniemy się dobrymi przyjaciółmi.
- A coś więcej?
- Thomas, bardzo dobrze wiem o co ci chodzi. Zrozum wolę mieć przyjaciela, niż chłopaka, z którym jak mi się nie ułoży popsuję zupełnie kontakty.
- Rozumiem, ale obiecaj, że jeśli cokolwiek się wydarzy. Jeśli coś pomiędzy nami zaiskrzy, zastanowisz się nad tym.
- Jeżeli poczuję coś więcej, dobrze.
- Na pewno? Bo wiesz….. czuję, iż jesteś dla mnie bardzo ważna. – spojrzał mi prosto w oczy.
- Morgi, proszę, nie rób sobie większych nadziei. – trochę odsunęłam się od niego.
Posiedzieliśmy jeszcze z godzinę, potem  chłopak odwiózł mnie z powrotem do domu. To był wyczerpujący dzień. Bolały mnie nogi, nie byłam przyzwyczajona do długich spacerów, mając na stopach koturny. Z przyjemnością wzięłam kąpiel. Już jutro czekała mnie kolejna impreza, chyba pobiję w tej kwestii rekord. Jeszcze miesiąc z Austriakami i stanę się gwiazdą imprez. Zmęczona, zasnęłam.

[Thomas]
Nie obchodziło mnie, że była 1 w nocy, a jutro rano miałem jechać do rodziców. Leżałem w ciuchach, nie miałem na nic ochoty. Po głowie chodziły mi jedynie słowa „… nie rób sobie większych nadziei”. Za późno. Poczułem coś do niej. Coś więcej, niż do koleżanki, a nawet do przyjaciółki. To dziwne, bo znam ją zaledwie miesiąc. Czy można powiedzieć, że się w niej zakochałem? Sam do końca nie wiedziałem. Rozumiemy się bez słów, a kiedy ktoś na nią patrzy, tak jakby miał coś nieczystego na myśli robię się wściekły. Czy zazdrość, to objaw miłości? Tak, tylko jakiej? Jednostronnej. Jess chce mnie traktować jak dobrego przyjaciela. Mam cichą nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Zobaczymy, wszystko ma swój czas……
------------------------------------------------------------
Hej! Dziś kolejny, miał być w weekend, ale wyrobiłam się wcześniej. Odkryłam swoją kolejną pasję, czyli piłkę nożną (Hala Madrid <3). Czekam na Wasze opinie! Co myślicie o tym rozdziale? 
No i do następnego <33

18 komentarzy:

  1. Fajny rozdział- miło go się czytało :D Morgi się w Jess zakochał :D A co z Maćkiem? Ale najlepsze było pytanie o Grega XD Dobrze, że dostali jeszcze wolny poniedziałek ;3 Da się wyłapać nieliczne błędy, ale jest spoczko. Nasza bohaterka to oblatana w piłkarskich sprawach :)) Stefciu się zdziwił- no ale dziewczyna też może, prawda? ;)
    Dobrze, że wyrobiłaś się wcześniej, bo w weekend mnie nie będzie ;)) Z niecierpliwością czekam na imprezę- będzie zabawa, będzie się działo i Morgiego nie będzie :P Średnio widzę to normalnie =>
    U mnie i Miris 1 rozdiał już jutro ;)
    Buziaki ;***
    ski-jump-love.blogspot.com - mój blog o polskich skoczkach, mam nadzieję, że wpadniesz ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciek będzie w kolejnych!
      Jess pasje, to moje pasje ;)
      Wpadnę do Ciebie w wolnej chwili i jutro do Was!
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. To się porobiło. Najpierw Gregor, potem Thomas... Chłopaki, co jest? Tylu romantyków się znalazło? Ciekawe, co z tego będzie ;) Mam nadzieję, że wszystko się ułoży jak należy :D
    Pozdrawiam i dalszej weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię zamieszania ;D
      Jakoś się ułoży, zobaczysz ;)
      Dziękuję <3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Rozdział jest cudowny! Wręcz idealny! Morgi następny. Jess przyciąga :)) Czekam na kolejny! Buziaki :***/Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na imprezę! Również kibicuję Realowi! Fantastyczna lektura ;) Pozdrawiam ;) / Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny rozdział, taki wciągający. Przerwałaś w ciekawym momencie. Impreza.... ciekawe :) Uwielbiam Twój styl pisania taki naturalny, codzienny. Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzech na jedną? Ojeju jeju jej! Ale przeczuwałam taki obrót spraw :* Świetny rozdział <3
    Liliana Wellinger

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli, będzie się wszystko wyjaśniać :D
      Dziękuję ;*
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  7. Opowiadanie świetne i coś czuję, że będę tu wpadać częściej ;) Pozdrawiam i weny :*
    ps. Pierwszy rozdział na Wanku :D http://prawda-wyjdzie-na-jaw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam!
      Dziękuję ;*
      Buziaki ;*
      Wpadnę, jak to ja, nocą :>

      Usuń
  8. Ja tam nie protestuje z powodu braku Macieja. jakoś ta obsada , która króluje w tych ostatnich rozdziałach , jest najlepsza:D
    Austria Team i Vettel , czego chcieć więcej!
    Wiesz , że piszesz fantastycznie i tak naturalnie , że aż miło się czyta - powtarzam się , ale ta naturalność jest fenomenalna.
    Co do Morgiego , hm ... Kibicuje mu z całych sił , bo ma chłopak ciężko w życiu...
    Gregor sobie poradzi , bądź tam KIMŚ pocieszy , A jeszcze Sebu jest ... hm .. tutaj mam dylemat, ale przecież nikt nie powiedział że Jess nie może sobie wybrać z tej dwójki po pewnym czasie jednego nie:D
    Więc Team Morgi kontra Seba!
    Aaa tak jakby nie patrzeć wszyscy grają w jednej drużynie nie? Red Bull:D♥
    Czekam na kolejne !
    Ann.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy piszę fantastycznie... hmm nie wiedziałam. Dziękuję ;** Wiesz może w opowiadaniu Morgi ma łatwiej ;)
      Zapraszam na kolejne :D
      Red Bull właśnie! Dziś wygrał Daniel ;) Z tego się mega cieszę ;)
      Dziękuję Ci bardzo za Twój piękny komentarz!
      Buziaki ♥

      Usuń
  9. Hej! Przepraszamy, że jesteśmy dopiero teraz, ale Molly (główna administratorka naszego profilu) była w górach i odcięcie od świata dawało się we znaki ;)
    Rozdział jest świetnie napisany, jak to ujęła Ann, tak naturalnie. Dużo dialogów, co cieszy oko, ale też rozmyślań bohaterów. To, że twoje opowiadanie jest świetne już chyba wiesz, hmm?
    Oj, ale ma Jess branie ;D Gdyby nie było Sebka, z całego serca byłybyśmy za Thomasem, no ale Team Vettel do czegoś zobowiązuje ;) A właśnie, za ile rozdziałów możemy się spodziewać GP Belgii?
    Całusy, Milka i Molly :***

    Jeszcze parę słów od Molly: Jak wrażenia po Belgii? Zwycięstwo Daniela cieszy, ale Seb też zrobił niezłą robotę. Cały Red Bull w końcu stanął na wysokości zadania i trafił w strategię. Co myślisz o tych pogłoskach, jakoby Vettel miał już podpisany kontrakt z McLarenem? Ja osobiście nie wyobrażam sobie Seba w innym Teamie. Mam nadzieję, że to tylko plotki.
    Hala Madrid? Czy jesteś moją zaginioną bliźniaczką?? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już myślałam, że o mnie zapomniałyście :( No, chyba jednak nie wiem, raczej ujęłabym, że jest zwyczajne. Mimo to, dziękuję za Waszą opinię!
      GP Beligii będzie w 11 rozdziale ;)
      Buziaki Dziewczyny!! <3

      Kilka słów do Molly: No wrażenia są niesamowite! Każdy wyścig to piękne emocje, które są niezapomniane. Ja się bardzo cieszę z wygranej Daniela. Jest on moim drugim ulubionym kierowcą! Mimo, że debiutuje zyskał moją sympatię od początku. Mega pozytywny chłopak. Cieszę się tym bardziej, że niedawno dostałam przesyłkę z Red Bull Racing z autografami Seba i Daniela ^.^ Nie wiadomo, gdzie leży prawda. Nie chciałabym, żeby odszedł z Red Bulla, ale jeśli tak się stanie będę z Nim całym serduchem!
      Tak, tak tylko Hala Madrid!! Nic o tym nie wiem, możliwe <33

      Usuń