Nie mogłam spać przez całą noc. Kręciłam się z boku, na bok.
Wciąż przypominałam sobie wczorajsze wydarzenia. Postanowiłam podzielić się
wesołymi nowinami z Kamilem. Odebrał po dwóch sygnałach.
- No hej młoda!
- Witaj Kamilku, co u ciebie? Jak życie?
- Leci. U mnie wszystko w porządku. A u ciebie? Jak tam w
wielkim świecie?
- U mnie wspaniale! Innsbruck jest cudowny! Musicie
koniecznie mnie odwiedzić!
- Wpadniemy, wpadniemy. Słowo Stocha.
- Trzymam za słowo mistrzu.
- Ej, wiesz że nie lubię jak ktoś do mnie tak mówi.
- No dobra, przepraszam.
- Humorek dopisuje, jak słyszę?
- Nawet nie wiesz jak!
- Opowiadaj. Co się wydarzyło?
- Wyobraź sobie, że za tydzień poznam mojego idola!! –
prawie wykrzyczałam.
- Vettela? – był wyraźnie zdziwiony.
- Tak!!!
- Ale Jess, jak?
- Morgi jest jego kumplem. Wczoraj zobaczył moją tapetę na
telefonie, rozmawialiśmy o F1 i zadzwonił do niego, a Sebastian zaprosił nas do
Szwajcarii. Mówię ci, jest taki kochany w stosunku do mnie.
- Cieszę się, że spełnią się twoje marzenia, ale uważaj tam
na Thomasa. Coś czuję, że nie jesteś mu obojętna.
- Daj spokój, to tylko przyjaciel!
- Mimo wszystko uważaj.
- Dobrze, daj Ewkę. Widzimy się w czwartek. Pa.
- Trzymaj się, do zobaczenia. Oddaję telefon.
Chwilę pogadałam z Ewą. Niestety nie będzie jej na konkursie,
a szkoda…
Skoczkowie weekend mieli wolny. Ja trochę pokręciłam się po
mieście. Oczywiście dzwonił do mnie Morgi, aż sześć razy dziennie.
Tydzień rozpoczął się normalnie. Zmieniłam tylko ćwiczenia
moim podopiecznym. Nie mogli wykonywać tego samego cały czas.
W środowe popołudnie, po skończonych zajęciach, kiedy już
miałam wracać do mieszkania, ktoś zapukał do drzwi gabinetu.
- Proszę.
- Witaj Jess.
- Dzień dobry trenerze.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Mimo, że pracujesz tu od niedawna, muszę cię pochwalić.
Twoje ćwiczenia są skuteczne. U skoczków widać postępy.
- A u którego konkretnie jeśli można wiedzieć?
- Choćby u Gregora, przy telemarku radzi sobie dużo lepiej.
Pewniej ląduje.
- Cieszę się.
- To tyle z mojej strony, wracaj do domu i pakuj się. Jutro
punkt 10 na lotnisku.
- Tak jest! Do widzenia.
- Do widzenia.
Byłam z siebie zadowolona, po tygodniu odniosłam jakiś
sukces. Dosyć szybko się spakowałam, szło mi to coraz sprawniej. Jedynym
zmartwieniem było to, iż do Einsiedeln nie jechał Thomas. Z nim dogadywałam się
najlepiej, ale cóż nie da się mieć wszystkiego.
Przed 10 dotarłam na miejsce. Byli już wszyscy. W samolocie
siadłam koło Stefana. Rozmawialiśmy, opowiadał mi o sobie. Nim się obejrzeliśmy
nadszedł czas lądowania. Mieliśmy
naprawdę piękny hotel, czekaliśmy w holu na trenera, który rozdawał klucze do
pokoi. Stefan i Michael dostali dwójkę, podobnie jak Thomas oraz Manuel.
Andreas dostał osobny pokój. Czekałam tylko ja z Gregorem.
- Jest mały problem. – odezwał się Heinz.
- O co chodzi, dlaczego nie dostałem klucza? – Gregor był
bardzo zdenerwowany.
- Chodzi o to, że zaszła pomyłka. W hotelu pominęli Ciebie.
- Ale jaki to ma związek ze mną? – tym razem, to ja się
odezwałam.
- Dajcie mi oboje skończyć. Jess miałaś mieć jedynkę, ja
również tyle, że z łóżkiem małżeńskim. W zaistniałej sytuacji, ja zajmę pokój
Jess, a wy mój.
- Co?? – wykrzyczeliśmy oboje.
- Bez dyskusji, marsz do pokoi.
- A nie mogę tak na przykład mieszkać ze Stefanem? –
odezwałam się.
- Pewnie, ja bardzo chętnie. – Stefan był wyraźnie
zadowolony.
- Powiedziałem, bez dyskusji. – Kuttin był wkurzony.
No i co ja biedna miałam zrobić? Ruszyłam do pokoju razem ze
Schlierim. Nie odzywaliśmy się do siebie. Zostawiłam tylko walizkę i wyszłam. Miałam
jedną sprawę do załatwienia. Poszłam do recepcji, spytałam się o pokój Piotrka
Żyły, wiedziałam że dzieli go z pewną osobą. Zapukałam pod numer wskazany przez
recepcjonistkę.
- Ooo Jess wchodź.
- Hej Piotruś, nie ma Maćka?
- Zaraz przyjdzie, zaczekaj tu. Ja pójdę do Kamila.
Czekałam zaledwie pięć minut i drzwi się otworzyły.
- Czego chcesz? – warknął Maciek.
- Porozmawiać.
- Raczej nie mamy o czym.
- Właśnie, że mamy!
- To mów, jak musisz.
- Maciek, dużo zastanawiałam się nad tym co mi powiedziałeś.
- I co?
- Na razie nie mogę ci zaoferować nic więcej, niż stosunki
koleżeńskie.
- W porządku. Nie chcę się na ciebie gniewać. – przytulił
mnie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
Porozmawialiśmy parę minut. Następnie poszłam do Kamila,
przywitałam się z nim. Po pogawędkach z Polakami zeszłam na kolację. Nie było
już wiele osób. Potem musiałam powrócić do pokoju. Nie chciałam tam iść.
Wiedziałam, kto tam się znajduje. Weszłam do pokoju. Gregor był w łazience.
Usiadłam na łóżku i czekałam aż wyjdzie. Chciałam się przebrać w luźniejsze
ciuchy. Chyba nie spodziewał się, że już wróciłam. Mówiła o tym jego mina. Nie
zwracałam na niego uwagi. Kiedy nałożyłam dresy, postanowiłam wyjść na balkon.
Usiadłam na krześle, poczułam wibracje w kieszeni. Dzwonił mój telefon.
Popatrzyłam na wyświetlacz. Morgi.
Odebrałam.
- Cześć piękna, co słychać?
- Hej, a dużo by o tym mówić. Powiedz lepiej dlaczego
dzwonisz.
- Stęskniłem się.
- Nie wierzę.
- No dobra, dzwonił Sebastian. Uzgodniliśmy, że będziemy u
niego o 13. Ja przyjadę po ciebie przed 10.
- Ok.
- Jess, jesteś jakaś dziwna, co się dzieje?
- Nic takiego.
- Mnie nie oszukasz.
- Jejku po prostu dzielę pokój z Gregorem, zaszła jakaś
pomyłka, nie wpisali go na listę gości, zabrakło pokoju i wylądowaliśmy razem,
na dodatek z łożem małżeńskim.
- Przeżyjesz, Schlieri ci nic nie zrobi.
- Jesteś tego pewny?
- Tak, ja muszę kończyć. Trzymaj się!
- Pa.
Zrobiło się trochę chłodno, wróciłam do pomieszczenia. Położyłam
się na łóżku, w bezpiecznej odległości od Gregora. Nawet nie wiecie jakie to
dziwne, gdy ze swoim współlokatorem nie zamieniacie ani słowa. Leżeliśmy,
oglądaliśmy filmy. Wybiła 21, Schlieri postanowił wziąć prysznic. Ja również
chciałam to zrobić, ale musiałam poczekać. Wyszedł, jeszcze trochę mokry.
Pojedyncze krople spływały po jego nagim torsie. Minęłam go bez słowa i weszłam
do łazienki. Tego mi było trzeba, letniej wody, którą tak kochałam. Przebrałam
się w piżamę. Teraz miałam na sobie krótkie spodenki oraz koszulkę nocną, która
odkrywałam mój chudy, wyrzeźbiony brzuch. Chowałam ciuchy do walizki, a Gregor
wstał i stanął koło mnie. Nagle się odezwał.
- Dlaczego nic nie mówisz?
- O co ci znowu chodzi?
- Nawet nie powiedziałaś, że mam niezłe ciało.
- A może nie podoba mi się twoje ciało? – co ja mówiłam,
przecież on jest idealny.
- Tysiące dziewczyn, by się cieszyły, że mogą mieszkać ze
mną w pokoju, a ty?
- Już ci mówiłam, coś na ten temat, nie pamiętasz?
- Pamiętam, ale to nie było miłe.
- I co?
- To, że nie chcę by ktoś mówił do mnie tak niegrzecznie,
jasne?
- Będę sobie mówiła jak chcę, co chcę i kiedy chcę.
- Nie bądź taka buntownicza, chociaż takie najbardziej mnie
pociągają. – znów przywarł mnie do ściany.
- Jak lubisz buntowniczki to idź do dżungli, a mnie puść!
- Powiedz mi prosto w oczy, że ci się nie podobam. – byłam w
kropce, był bardzo przystojny.
- Zależy pod jakim względem.
- Wyglądu. Powiedz, że jestem brzydki i mam nieatrakcyjne ciało.
– postanowiłam też trochę się nim pobawić.
- A ty? Powiedz, że ja jestem brzydka i ci się nie podobam.
No dalej.
Zapadła cisza. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Chciał się
do mnie zbliżyć, musnąć moje wargi, ale ja nie chciałam. Sprytnie go ominęłam i
położyłam się. Popatrzyłam na niego, jego mina była smutna, a co gorsza, ten
smutek był prawdziwy.
[Gregor]
Patrząc jej w oczy, przypomniałem sobie wydarzenia, sprzed
tygodnia. Nie mogłem powiedzieć, że jest brzydka. Pociągała mnie i to bardzo.
Dlaczego ja byłem taki głupi? Chciałem, by wyrzucili ją z pracy, znienawidzili.
A dziś właśnie coś zrozumiałem. Ja się w niej zakochałem. Zawsze, kiedy
podobała mi się jakaś dziewczyna zachowywałem się wobec niej jak ostatni cham. Chciałem
ją pocałować, tak bardzo tego pragnąłem. A ona wyminęła mnie. Skrzywdziłem ją już
kilka razy. Wiedziałem jedno, będę o nią walczył.
Kwalifikacje i konkurs przebiegły pomyślnie dla naszej
drużyny. Wygrał Gregor, jednak od naszej przedwczorajszej rozmowy chodził
przygnębiony. Kompletnie nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić. W sobotę
późnym wieczorem, byłam już w domu. Musiałam się przygotować na jutro. Na
spotkanie z moim idolem.
------------------------------------------------------------------------
Hej! Oddaję kolejny rozdział. Zrobiło się małe zamieszanie, które wraz z kolejnym rozdziałami będzie się wyjaśniać. Dziś konkurs w Szwajcarii, nie wiem kto wygra. To co piszę jest fikcją, tylko miejsca LGP będą takie same, zwycięzcy przypadkowi. W kolejnym rozdziale będzie pobyt u Sebastiana. Wiem, że na to czeka pewna czytelniczka :) Już ponad 1000 wyświetleń! Dziękuję, że ze mną jesteście i czytacie moje wypociny!! Do następnego. Buziaki <333
Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. O.o Gregor o matko. Dobrze, że Jess pogodziła się z Maćkiem! Czekam na next. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam <3
UsuńTo może od początku ;) Jess ma talent xD Po tygodniu pracy chłopaki zrobili postępy, więc o jej posadę przestałyśmy się obawiać ;)
OdpowiedzUsuńOooo Sebastian znowu dzwonił :D Morgi jest taki miły i koleżeński. Aż się boimy co będzie jeśli Morgi i Gregor będą rywalizować o Jess. A jak do tego jeszcze dojdzie Sebastian i jemu też się spodoba Jess?
Gregor kochaś <333 :DDD
Pozdrawiamy, Milka i Molly :**
PS. Czekamy na kolejny rozdział i co za tym idzie, na Sebka :) Czy następny rozdział będzie w poniedziałek?
Zapraszamy też do nas na http://jestesbiciemmegoserca.blogspot.com/ na 16 rozdział :)
Jejku, jakie Wy jesteście kochane ;* Nic nie zdradzam, zobaczycie w kolejnych rozdziałach. Tak, postaram się dodać w poniedziałek. Do Was wpadnę wieczorem (22/23). Pozdrawiam i buziaki <3
UsuńGregor zachowuje się całkiem jak u mnie - jak ktoś mu się podoba, to robi się wredny. I do tego niezły z niego próżniak ;) Mam nadzieję, że Jess będzie rozsądna i przytrzyma go na dystans :) Pozdrawiam i tradycyjnie weny życzę :*
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważyłam ; ) U Ciebie Aleks chyba coś czuje do Gregora, a Jess nie. Dziękuję! Również pozdrawiam ;*
UsuńPS wpadnij do mnie na nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJuż za parę minut ;)
UsuńJejku ile miłości wokół :) Takiego czegoś się nie spodziewałam. I ten tekst do dżungli :3 Weny i pozdrawiam :* / Iza
OdpowiedzUsuńNie wiem co mi odbiło z tą dżunglą :) Dziękuję i buziaczki ;**
UsuńTy chyba jesteś jasnowidzem, bo dziś wygrał Gregor :)) No i Piotr lider LGP! Co do rozdziału jest świetny jak każdy i co najważniejsze dzieje się! Jesteś genialna! Buziaczki :***
OdpowiedzUsuńJa zawsze jestem czarnowidzem. Serio Gregor wygrał, strzeliłam celnie. No właśnie Żyłka lider! Yeaaa. Dzięki wielkie! Pozdrawiam ♥
UsuńHalo jestem! Nadrobiłam wszystkie rozdziały. No cudnie wszystko :) Może ja też się będę podpisywać: Magda. Buziaki i weny :)
OdpowiedzUsuńPs. Czekam na Sebastiana :)))))
Ok, będzie miło ;*
UsuńNastępny jutro.
Dziękuję :)
Pozdrawiam ;)
Ja tu widzę, że Morgi ma cholewkę na Jess.
OdpowiedzUsuńNo bo, który kumpel wygaduje się dziewczynie, że zna Vettela? xD
Lubię Morgiego, ale Gregor osobiście poza skokami kiedy jest skupiony i nie lubi kiedy fanki wytrącają go z równowagi jest jeszcze milszy, sympatyczniejszy i uśmiechnięty! :)
Staraj się Gregor, staraj, bo albo Maciek ci podpierniczy Jess, albo Vettel z Morgim.
Rozdział całkiem fajny, szybko się czytało ;)
Pozdrawiam i weny!
Zobaczysz w następnych co się będzie działo ;)
UsuńDziękuję :)
Również pozdrawiam :D
Jejku no to już drugi! Jess ma w sobie jakiś magnes na facetów. Morgi będzie następny? :P Świetny :*
OdpowiedzUsuńLili
Najwidoczniej jakiś magnes ma :P
Usuń