sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział VI



Nie mogłam spać przez całą noc. Kręciłam się z boku, na bok. Wciąż przypominałam sobie wczorajsze wydarzenia. Postanowiłam podzielić się wesołymi nowinami z Kamilem. Odebrał po dwóch sygnałach.
- No hej młoda!
- Witaj Kamilku, co u ciebie? Jak życie?
- Leci. U mnie wszystko w porządku. A u ciebie? Jak tam w wielkim świecie?
- U mnie wspaniale! Innsbruck jest cudowny! Musicie koniecznie mnie odwiedzić!
- Wpadniemy, wpadniemy. Słowo Stocha.
- Trzymam za słowo mistrzu.
- Ej, wiesz że nie lubię jak ktoś do mnie tak mówi.
- No dobra, przepraszam.
- Humorek dopisuje, jak słyszę?
- Nawet nie wiesz jak!
- Opowiadaj. Co się wydarzyło?
- Wyobraź sobie, że za tydzień poznam mojego idola!! – prawie wykrzyczałam.
- Vettela? – był wyraźnie zdziwiony.
- Tak!!!
- Ale Jess, jak?
- Morgi jest jego kumplem. Wczoraj zobaczył moją tapetę na telefonie, rozmawialiśmy o F1 i zadzwonił do niego, a Sebastian zaprosił nas do Szwajcarii. Mówię ci, jest taki kochany w stosunku do mnie.
- Cieszę się, że spełnią się twoje marzenia, ale uważaj tam na Thomasa. Coś czuję, że nie jesteś mu obojętna.
- Daj spokój, to tylko przyjaciel!
- Mimo wszystko uważaj.
- Dobrze, daj Ewkę. Widzimy się w czwartek. Pa.
- Trzymaj się, do zobaczenia. Oddaję telefon.
Chwilę pogadałam z Ewą. Niestety nie będzie jej na konkursie, a szkoda…
Skoczkowie weekend mieli wolny. Ja trochę pokręciłam się po mieście. Oczywiście dzwonił do mnie Morgi, aż sześć razy dziennie.

Tydzień rozpoczął się normalnie. Zmieniłam tylko ćwiczenia moim podopiecznym. Nie mogli wykonywać tego samego cały czas.

W środowe popołudnie, po skończonych zajęciach, kiedy już miałam wracać do mieszkania, ktoś zapukał do drzwi gabinetu.
- Proszę.
- Witaj Jess.
- Dzień dobry trenerze.
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Mimo, że pracujesz tu od niedawna, muszę cię pochwalić. Twoje ćwiczenia są skuteczne. U skoczków widać postępy.
- A u którego konkretnie jeśli można wiedzieć?
- Choćby u Gregora, przy telemarku radzi sobie dużo lepiej. Pewniej ląduje.
- Cieszę się.
- To tyle z mojej strony, wracaj do domu i pakuj się. Jutro punkt 10 na lotnisku.
- Tak jest! Do widzenia.
- Do widzenia.
Byłam z siebie zadowolona, po tygodniu odniosłam jakiś sukces. Dosyć szybko się spakowałam, szło mi to coraz sprawniej. Jedynym zmartwieniem było to, iż do Einsiedeln nie jechał Thomas. Z nim dogadywałam się najlepiej, ale cóż nie da się mieć wszystkiego. 

Przed 10 dotarłam na miejsce. Byli już wszyscy. W samolocie siadłam koło Stefana. Rozmawialiśmy, opowiadał mi o sobie. Nim się obejrzeliśmy nadszedł czas lądowania.  Mieliśmy naprawdę piękny hotel, czekaliśmy w holu na trenera, który rozdawał klucze do pokoi. Stefan i Michael dostali dwójkę, podobnie jak Thomas oraz Manuel. Andreas dostał osobny pokój. Czekałam tylko ja z Gregorem.
- Jest mały problem. – odezwał się Heinz.
- O co chodzi, dlaczego nie dostałem klucza? – Gregor był bardzo zdenerwowany.
- Chodzi o to, że zaszła pomyłka. W hotelu pominęli Ciebie.
- Ale jaki to ma związek ze mną? – tym razem, to ja się odezwałam.
- Dajcie mi oboje skończyć. Jess miałaś mieć jedynkę, ja również tyle, że z łóżkiem małżeńskim. W zaistniałej sytuacji, ja zajmę pokój Jess, a wy mój.
- Co?? – wykrzyczeliśmy oboje.
- Bez dyskusji, marsz do pokoi.
- A nie mogę tak na przykład mieszkać ze Stefanem? – odezwałam się.
- Pewnie, ja bardzo chętnie. – Stefan był wyraźnie zadowolony.
- Powiedziałem, bez dyskusji. – Kuttin był wkurzony.
No i co ja biedna miałam zrobić? Ruszyłam do pokoju razem ze Schlierim. Nie odzywaliśmy się do siebie. Zostawiłam tylko walizkę i wyszłam. Miałam jedną sprawę do załatwienia. Poszłam do recepcji, spytałam się o pokój Piotrka Żyły, wiedziałam że dzieli go z pewną osobą. Zapukałam pod numer wskazany przez recepcjonistkę.
- Ooo Jess wchodź.
- Hej Piotruś, nie ma Maćka?
- Zaraz przyjdzie, zaczekaj tu. Ja pójdę do Kamila.
Czekałam zaledwie pięć minut i drzwi się otworzyły.
- Czego chcesz? – warknął Maciek.
- Porozmawiać.
- Raczej nie mamy o czym.
- Właśnie, że mamy!
- To mów, jak musisz.
- Maciek, dużo zastanawiałam się nad tym co mi powiedziałeś.
- I co?
- Na razie nie mogę ci zaoferować nic więcej, niż stosunki koleżeńskie.
- W porządku. Nie chcę się na ciebie gniewać. – przytulił mnie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.
Porozmawialiśmy parę minut. Następnie poszłam do Kamila, przywitałam się z nim. Po pogawędkach z Polakami zeszłam na kolację. Nie było już wiele osób. Potem musiałam powrócić do pokoju. Nie chciałam tam iść. Wiedziałam, kto tam się znajduje. Weszłam do pokoju. Gregor był w łazience. Usiadłam na łóżku i czekałam aż wyjdzie. Chciałam się przebrać w luźniejsze ciuchy. Chyba nie spodziewał się, że już wróciłam. Mówiła o tym jego mina. Nie zwracałam na niego uwagi. Kiedy nałożyłam dresy, postanowiłam wyjść na balkon. Usiadłam na krześle, poczułam wibracje w kieszeni. Dzwonił mój telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz. Morgi. Odebrałam.
- Cześć piękna, co słychać?
- Hej, a dużo by o tym mówić. Powiedz lepiej dlaczego dzwonisz.
- Stęskniłem się.
- Nie wierzę.
- No dobra, dzwonił Sebastian. Uzgodniliśmy, że będziemy u niego o 13. Ja przyjadę po ciebie przed 10.
- Ok.
- Jess, jesteś jakaś dziwna, co się dzieje?
- Nic takiego.
- Mnie nie oszukasz.
- Jejku po prostu dzielę pokój z Gregorem, zaszła jakaś pomyłka, nie wpisali go na listę gości, zabrakło pokoju i wylądowaliśmy razem, na dodatek z łożem małżeńskim.
- Przeżyjesz, Schlieri ci nic nie zrobi.
- Jesteś tego pewny?
- Tak, ja muszę kończyć. Trzymaj się!
- Pa.
Zrobiło się trochę chłodno, wróciłam do pomieszczenia. Położyłam się na łóżku, w bezpiecznej odległości od Gregora. Nawet nie wiecie jakie to dziwne, gdy ze swoim współlokatorem nie zamieniacie ani słowa. Leżeliśmy, oglądaliśmy filmy. Wybiła 21, Schlieri postanowił wziąć prysznic. Ja również chciałam to zrobić, ale musiałam poczekać. Wyszedł, jeszcze trochę mokry. Pojedyncze krople spływały po jego nagim torsie. Minęłam go bez słowa i weszłam do łazienki. Tego mi było trzeba, letniej wody, którą tak kochałam. Przebrałam się w piżamę. Teraz miałam na sobie krótkie spodenki oraz koszulkę nocną, która odkrywałam mój chudy, wyrzeźbiony brzuch. Chowałam ciuchy do walizki, a Gregor wstał i stanął koło mnie. Nagle się odezwał.
- Dlaczego nic nie mówisz?
- O co ci znowu chodzi?
- Nawet nie powiedziałaś, że mam niezłe ciało.
- A może nie podoba mi się twoje ciało? – co ja mówiłam, przecież on jest idealny.
- Tysiące dziewczyn, by się cieszyły, że mogą mieszkać ze mną w pokoju, a ty?
- Już ci mówiłam, coś na ten temat, nie pamiętasz?
- Pamiętam, ale to nie było miłe.
- I co?
- To, że nie chcę by ktoś mówił do mnie tak niegrzecznie, jasne?
- Będę sobie mówiła jak chcę, co chcę i kiedy chcę.
- Nie bądź taka buntownicza, chociaż takie najbardziej mnie pociągają. – znów przywarł mnie do ściany.
- Jak lubisz buntowniczki to idź do dżungli, a mnie puść!
- Powiedz mi prosto w oczy, że ci się nie podobam. – byłam w kropce, był bardzo przystojny.
- Zależy pod jakim względem.
- Wyglądu. Powiedz, że jestem brzydki i mam nieatrakcyjne ciało. – postanowiłam też trochę się nim pobawić.
- A ty? Powiedz, że ja jestem brzydka i ci się nie podobam. No dalej.
Zapadła cisza. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Chciał się do mnie zbliżyć, musnąć moje wargi, ale ja nie chciałam. Sprytnie go ominęłam i położyłam się. Popatrzyłam na niego, jego mina była smutna, a co gorsza, ten smutek był prawdziwy.

[Gregor]
Patrząc jej w oczy, przypomniałem sobie wydarzenia, sprzed tygodnia. Nie mogłem powiedzieć, że jest brzydka. Pociągała mnie i to bardzo. Dlaczego ja byłem taki głupi? Chciałem, by wyrzucili ją z pracy, znienawidzili. A dziś właśnie coś zrozumiałem. Ja się w niej zakochałem. Zawsze, kiedy podobała mi się jakaś dziewczyna zachowywałem się wobec niej jak ostatni cham. Chciałem ją pocałować, tak bardzo tego pragnąłem. A ona wyminęła mnie. Skrzywdziłem ją już kilka razy. Wiedziałem jedno, będę o nią walczył.

Kwalifikacje i konkurs przebiegły pomyślnie dla naszej drużyny. Wygrał Gregor, jednak od naszej przedwczorajszej rozmowy chodził przygnębiony. Kompletnie nie wiedziałam co o tym wszystkim sądzić. W sobotę późnym wieczorem, byłam już w domu. Musiałam się przygotować na jutro. Na spotkanie z moim idolem.
------------------------------------------------------------------------
Hej! Oddaję kolejny rozdział. Zrobiło się małe zamieszanie, które wraz z kolejnym rozdziałami będzie się wyjaśniać. Dziś konkurs w Szwajcarii, nie wiem kto wygra. To co piszę jest fikcją, tylko miejsca LGP będą takie same, zwycięzcy przypadkowi. W kolejnym rozdziale będzie pobyt u Sebastiana. Wiem, że na to czeka pewna czytelniczka :) Już ponad 1000 wyświetleń! Dziękuję, że ze mną jesteście i czytacie moje wypociny!! Do następnego. Buziaki <333

18 komentarzy:

  1. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. O.o Gregor o matko. Dobrze, że Jess pogodziła się z Maćkiem! Czekam na next. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To może od początku ;) Jess ma talent xD Po tygodniu pracy chłopaki zrobili postępy, więc o jej posadę przestałyśmy się obawiać ;)
    Oooo Sebastian znowu dzwonił :D Morgi jest taki miły i koleżeński. Aż się boimy co będzie jeśli Morgi i Gregor będą rywalizować o Jess. A jak do tego jeszcze dojdzie Sebastian i jemu też się spodoba Jess?
    Gregor kochaś <333 :DDD
    Pozdrawiamy, Milka i Molly :**
    PS. Czekamy na kolejny rozdział i co za tym idzie, na Sebka :) Czy następny rozdział będzie w poniedziałek?
    Zapraszamy też do nas na http://jestesbiciemmegoserca.blogspot.com/ na 16 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jakie Wy jesteście kochane ;* Nic nie zdradzam, zobaczycie w kolejnych rozdziałach. Tak, postaram się dodać w poniedziałek. Do Was wpadnę wieczorem (22/23). Pozdrawiam i buziaki <3

      Usuń
  3. Gregor zachowuje się całkiem jak u mnie - jak ktoś mu się podoba, to robi się wredny. I do tego niezły z niego próżniak ;) Mam nadzieję, że Jess będzie rozsądna i przytrzyma go na dystans :) Pozdrawiam i tradycyjnie weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie zauważyłam ; ) U Ciebie Aleks chyba coś czuje do Gregora, a Jess nie. Dziękuję! Również pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. PS wpadnij do mnie na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku ile miłości wokół :) Takiego czegoś się nie spodziewałam. I ten tekst do dżungli :3 Weny i pozdrawiam :* / Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co mi odbiło z tą dżunglą :) Dziękuję i buziaczki ;**

      Usuń
  6. Ty chyba jesteś jasnowidzem, bo dziś wygrał Gregor :)) No i Piotr lider LGP! Co do rozdziału jest świetny jak każdy i co najważniejsze dzieje się! Jesteś genialna! Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze jestem czarnowidzem. Serio Gregor wygrał, strzeliłam celnie. No właśnie Żyłka lider! Yeaaa. Dzięki wielkie! Pozdrawiam ♥

      Usuń
  7. Halo jestem! Nadrobiłam wszystkie rozdziały. No cudnie wszystko :) Może ja też się będę podpisywać: Magda. Buziaki i weny :)
    Ps. Czekam na Sebastiana :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, będzie miło ;*
      Następny jutro.
      Dziękuję :)
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Ja tu widzę, że Morgi ma cholewkę na Jess.
    No bo, który kumpel wygaduje się dziewczynie, że zna Vettela? xD
    Lubię Morgiego, ale Gregor osobiście poza skokami kiedy jest skupiony i nie lubi kiedy fanki wytrącają go z równowagi jest jeszcze milszy, sympatyczniejszy i uśmiechnięty! :)
    Staraj się Gregor, staraj, bo albo Maciek ci podpierniczy Jess, albo Vettel z Morgim.

    Rozdział całkiem fajny, szybko się czytało ;)
    Pozdrawiam i weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczysz w następnych co się będzie działo ;)
      Dziękuję :)
      Również pozdrawiam :D

      Usuń
  9. Jejku no to już drugi! Jess ma w sobie jakiś magnes na facetów. Morgi będzie następny? :P Świetny :*
    Lili

    OdpowiedzUsuń